Dziś byłam na szabrownictwie u mojej mamy w ogrodzie. Pourywałam sobie zaszczepki roślin, które ukorzeniają się same. Roślina rosnąc i płożąc się po ziemi, puszcza korzenie na swoich gałązkach. I właśnie takich kilka gałązek obdarzonych już korzonkami zasadziłam sobie na polu tuż za naszym wirtualnym ogrodzeniem. Jeśli się przyjmą, na jesień będą już przesadzone na swoje właściwe miejsca.
Posiałam też mieszankę jednorocznych kwiatów, oraz sosnę drobnokwiatową.
Nie wszystkie dzisiaj zdobyte roślinki rozpoznaję, niektóre dopiero identyfikuję szukając na stronach internetowych.
Pierwsze zdjęcie to przepiękne kwiaty gęsiówki kaukaskiej. Nie mogłam się doczekać kiedy moje maleństwa będą duże więc wzięłam sobie też jej zaszczepkę.
Nieznajoma, która z tego co pamiętam kwitnie małymi białymi kwiatkami.
Mój ukochany goździk, nie wiem tylko czy to odmiana alpejska czy sina
Bluszcz
Ja przywiozłam sobie kiedyś z Francji gałązki bluszczu. Teraz mam obrośnięty nim płot, drzewo i płoży się po ziemi, ale to trwalo kilka lat, dlatego podziwiam Cię, bo się naczekasz. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńpierwsza nieznajoma to chyba smagliczka- ale ona kwitnie na żółto!- a druga to runianka japońska. Pozdrawiam;-)
OdpowiedzUsuńDzięki Megi
OdpowiedzUsuńJak się rozrosną te wspaniałości będzie rewelacyjnie. Bluszcz jak się ukorzeni, ma nawet metrowe przyrosty. U mnie po dwóch latach wziął się i teraz go ograniczam :D
OdpowiedzUsuń