Pamiętacie mój rozmaryn lekarski? Teraz wygląda tak. Kuchnia okazała się dla niego nie najlepszą lokalizacją. Zaatakowała go szara pleśń od nadmiaru wilgoci. Latem wystawiłam go więc na pole, żeby nabrał sił witalnych i proszę są już nowe pędy może niezbyt liczne ale zieleniutkie. A krzaczek wygląda tak trochę jak bonsai. Z takim prawdziwym bonsai nie czuję się jeszcze na siłach poradzić więc mam takie udawane.
Mam nadzieję że nowe miejsce w domu na parapecie w jadalni będzie bardziej szczęśliwe dla rozmarynu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za wszystkie komentarze :)