Chwaliłam się już moja Limbą? Chyba nie. Rośnie sobie niepozornie w strefie drzew i krzewów już od miesiąca. Wyjątkowo podoba mi się ta odmiana sosny. Na razie jest malutka i taka pozostanie zapewne jeszcze bardzo długo. Ale gdy stanie się za duża do mojego ogrodu to jak znalazł będzie dla niej to prywatne arboretum, które założę gdy będę na tyle bogata ;)
A oto obsypana już korą drzewną:
Rozmiar: pień dorasta do 20 metrów wysokości i 1,5 m średnicy
Igły: w pęczkach po 5, długości 6-8 cm
Szyszki: 5-8 cm, męskie żółte, żeńskie sinozielone, roślina jednopienna, kwitnie dopiero w wieku 40 lat
Wymagania: lubi wilgotne powietrze, gleba przepuszczająca, stanowisko słoneczne
Ciekawostki:
- W przeszłości nasiona limby, nazywane orzechami, były elementem jadłospisu ludzi mieszkających w lasach
Też mam limbę ... chyba. Ale co by to nie było, tak ją nazywam. Trochę objadły mi ją sarny, więc w smaku na pewno jest dobra, ha,ha ... Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńOj ciężko będzie to skosić w tych wierzchołkach trójkąta :)
OdpowiedzUsuńFajnie wyglądały te szyszki jako ściółka, szkoda trochę że już ich nie ma.
OdpowiedzUsuń