Mój Kalocefaus Browna już od dawna w domku. Zdążyłam przenieść moje dwie roślinki przed tym nagłym atakiem mrozów. Zakupiłam dla nich ceramiczne osłonki i stoją sobie na stole jadalnym, zadziwiając gości.
A oto rzut oka w głąb Drutu Kolczastego:
I jeszcze mój jesienny widok z okna. Ogrodzenie trochę szpeci urok mgieł nad polami, ale cóż poradzić. Albo to, albo psy sąsiadów, sarny, i może nawet dziki w ogrodzie.
Piękna roślinka. Mgły urokliwe :) dziękuję za odwiedzenie mojej strony. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńI wcale się nie dziwię, że gości zadziwia, bo wygląda to świetnie. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJa znam Kalocefaus jako rosline na dwor. Nie pomyslalam nawet, ze mozna ja trzymac w domu. U mnie stoi od jesieni do wiosny na parapecie okna kuchennego na zewnatrz razem z wrzosami.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :-)
Gdy kupowałam Kalocefaus też nie myślałam o tym że będę go miała w domu, ale jego wrażliwość na mróz zmusiła mnie do udomowienia tej roślinki. Na wiosnę może znowu wróci do ogrodu.
OdpowiedzUsuńA ja mam na ogrodzie psy, sarny, dziki ... Chociaż te ostatnie raczej się wyprowadziły, jak zryły połowę trawnika ...
OdpowiedzUsuńCiekawy blog :)
OdpowiedzUsuńzapraszam do wzięcia udziału w konkursie który odbywa się na moim blogu :) do wygrania 2 bony o wartości 50zł na dowolne obuwie :) szczegóły na :
DIRTY-POISON.BLOGSPOT.COM
Super elegancki i nowoczesny ten Kalocefalus, podoba mi się w tej osłonce!
OdpowiedzUsuń