Statystyki podają że ponad połowa ankietowanych ma w domu sztuczną choinkę. Zapewne jest to spowodowane względami ekonomicznymi, oraz utrudnieniami związanymi z wniesieniem choinki na 4 piętro bez windy. No i jeszcze te igły sypiące się po podłodze.
Ja jednak odkąd pamiętam miałam w domu żywą choinkę i raczej nie zmienię przyzwyczajenia. Nic nie zastąpi tego zapachu igliwia, tej atmosfery, którą tworzy żywe drzewko. U mnie tradycyjnie jest to jodła kaukaska.
Co roku nasza choinka wygląda trochę inaczej, chociaż bombki są ciągle takie same. W te Święta jest niższa niż zazwyczaj ale za to szeroka i gęsta. Postawiliśmy ją w domu już w niedzielę, dyskretnie przywiązali żyłką wędkarską do karnisza, żeby nasza półtora roczna córeczka nie przewróciła jej i ubrali w światełka. Na bombki czekać będzie do jutra. Chociaż trzy nowe sztuki już się oswajają.
Pamiętam z czasów dzieciństwa choinki - menażerie, na których można było znaleźć wszystko, dziesiątki bombek, każda z innego kompletu, drewniane zabawki, łańcuchy z papieru kolorowego szyszki czasem samemu robione no i zawsze samemu robione orzechy.
Gdy ubieraliśmy z mężem naszą pierwsza wspólną choinkę 3 lata temu, zdecydowałam się na motyw czekoladowo złoty. Mieszkaliśmy wtedy jeszcze w wynajmowanym mieszkaniu z fioletowymi ścianami. W zeszłym roku kiedy po raz pierwszy spędzaliśmy święta w nowym domu z zaskoczeniem stwierdziłam że moja kolorystyczna wizja choinki idealnie wpasowuje się w kolorystykę pomieszczeń. Efekt zupełnie nie zamierzony.
Rozpisałam się dzisiaj, ale za to przed świętami nie będę już miała czasu na bloga, więc sobie nadrabiam. Sprzątanie gotowanie, pieczenie, a wszystko w towarzystwie małego dziecka i z drugim w brzuchu. Ale jakoś damy radę.
Życzymy więc wszystkim czytelnikom Wesołych Świąt. I do zobaczenia.
Choinka przepiękna !!! Ja też Wam życzę zdrowych i spokojnych Świąt !!! Kasia
OdpowiedzUsuńu mnie sztuczna, ale w przyszłym roku mąż zapowiedziała, że na bank kupi prawdziwą. Od lat w tej kwestii nie ma między nami porozumienia;(
OdpowiedzUsuńMiałam jakiś czas sztuczną choinkę, ale wróciłam do żywej i też jodły kaukaskiej. Ona nie gubi specjalnie igieł, nawet jak jest sucha. Wesołych i spokojnych Świąt. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńU mnie odkąd mieszkam w domu to same żywe choinki, w doniczkach, potem zalesiam sobie nimi działkę.
OdpowiedzUsuńW tym roku też jodła tyle że koreańska.
Jak jeszcze mieszkaliśmy w mieszkaniu i za czasów swoich przedmałżeńskich miałem choinki sztuczne - ale wtedy musiały być do sufitu bogato obwieszone słodyczami.
Do dziś zresztą mam w zwyczaju wieszań na choince słodycze a następnie prosić gości by się nimi częstowali... na szczęście - polecam - zawsze się sprawdza!
no ok., ale ona nie jest ŻYWA. Wesołych.
OdpowiedzUsuńmakroman- a jak wyglądają Twoje rezultaty? bo słyszałam że takie z doniczek rzadko się przyjmują
OdpowiedzUsuńChoinka piękna, a i zasłony w oknach cudowne :)
OdpowiedzUsuńWesołych Świąt, dużo ciepła, radości i miłości życzę Tobie i Twojej rodzinie.
Pozdrawiam serdecznie.
znaczy jak się kupuje choinkę w małej doniczce to ona ma ociosane korzenie i wtedy faktycznie raczej nie ma co liczyć na sukces - w każdym razie u mnie przyjęło się 100%
OdpowiedzUsuńwesołych świąt!
Serdeczności i radości na te Święta :)
OdpowiedzUsuńChoinkowo pachnące pozdrowionka
Masz piekna choinke. Zycze Tobie i najmilszym radosnych i milych swiat oraz wszystkiego dobrego.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko :-)
Na taką okazałą choinkę trzeba mieć duży pokój. Ale wygląda naprawdę pięknie.
OdpowiedzUsuńChoinka, zdecydowanie prawdziwa i świerk. Jadła jest równie piękna, choć jakoś mi szybciej "schnie". zapach choinki, to zapach Świąt !
OdpowiedzUsuńWesołych, pogodnych, zdrowych i miłych Świąt!
Sztuczna choinka też jest super! Przynajmniej nie traci igieł i jeśli jest dobrze wykonana też wygląda jak żywa
OdpowiedzUsuń